poniedziałek, 15 września 2014

gniazdka

Są lepsze sposoby zarabiania pieniędzy na prąd z gniazdka. Choćby kelnerowanie w knajpie za 5 PLN/h. Dlatego ja nie przerabiam swojego rowerka, choć mój sąsiad nie może zrozumieć, dlaczego ja tak bezproduktywnie kręcę...
Ale jak jedynym źródłem prądu do laptopa, czy gazowego pieca CO będzie taki rowerek w sytuacji kiedy bezwietrznie i pochmurno, wiocha, zima, prądu nie ma drugi tydzień, bo gołoledź zerwała linie, generatora spalinowego tez nie ma, samochodu brak, żeby przetwornicę pod akumulator podłączyć na zapuszczonym silniku. Czepiasz się szczegółów. Zdałeś sobie sprawę, że projekt to niewypał.
Nie chciałem Cię aż tak mocno dołować i zawyżyłem parametry.
Ty ledwo kręcisz mocą 70W. Reszta znajomych ( rodziny ) też potrafi tyle wykręcić :?:
Pewnie jeszcze mniej. od początku uważam, że ten projekt to tylko zabawka. I wyobraziłem sobie sytuacje, kiedy mógłby się przydać. Oszacowałem to i owo. W sytuacji, kiedy jest ciepło, sucho i do domu blisko a 1 kWh z gniazdka kosztuje 50 gr, taki projekt to czysta zabawa i wyrzucanie forsy w błoto. Nawet, jak się codziennie i tak kręci po godzince dla zdrowia i sportu. Dlatego swojego rowerka nie przerobiłem i nie zamierzam. Ale jak jest mokro, zimno a do domu daleko i w gniazdku nie ma prądu nawet za 1000 PLN/kWh, to na bezrybiu i rak ryba.
Bardzo trudno byłoby połączyć trening z robieniem prądu - trzeba by z prądnicy móc odbierać zarówno 20 W jak i w okolicach 1 kW (trening interwałowy). Do tego wypadłoby mieć możliwość regulowania momentu oporowego na osi pedałów a nie brania takiego, jak daje prądnica przez stałą przekładnię. Czyli... jakaś przerzutka by się przydała, bo prądnica (a tym bardziej alternator) lubią stałe, wysokie obroty a moc generowana zmienia się poprzez zmiany momentu na wale generatora. Człowiek natomiast reguluje dostarczaną moc odruchowo, w zależności od odczuwanego oporu. Dlatego najlepiej jeździ się na rowerze z przerzutką z dużą liczbą kombinacji tak, żeby przy optymalnej kadencji (ok. 60 - 90 obr pedałów na minutę) przekaz mocy na koło był maksymalny dla różnych obciążeń. Problem jest do zrobienia spokojnie na pracę magisterska na niezłym wydziale elektrycznym a nie na kilka wieczorów w warsztacie.
Wymagałoby to zadania mocy dla kolarza, jego kadencji i wyliczenia oraz ustawienia przekładni tak, aby prądnica pracowała w swoim zakresie obrotów. No i dobrania ustawień przetwornicy za prądnicą, żeby ta moc wygenerowana została wciśnięta w całości w odbiornik (ogólnie - praca na temat dopasowywania impedancji źródeł mocy i ich odbiorników w układach mechanicznych i elektrycznych) Jakby się chciało w czasie treningu nagle zmienić moc (interwałówka), to sprawa zaczyna się komplikować a koszty urządzenia idą w kosmos.
Policz do tego sprawność przetwornic , ładowarek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz